awayfromfat's Journal, 22 Dec 15

kawal kloca :D 

2tyg zaparcia to wcale się nie dziwię:D 

i czemu tak? :D 

Mam tak samo. Dni w gore i dni w wc kiedy w dol. Czasem moge nie zjesc za wiele a waga przyrasta az do dnia kulminacyjnego. Gastrolog nie pomogl. 

i wcale nie powinien. na redukcji sranie nawet raz na tydzien to norma. poza tym to scisle zalezy tez od tego jak duzo smieci jemy i czy mamy sprawny zoladek. i nie chodzi mi tu o smieciowa zywnosc ale o produkty ktore sa metabolicznie smieciowe (duzo odpadu) pomimo ze niby zdrowe :) 

vibo, rozwin? 

ale co dokladnie? :D 

Juz to polecalem na forum. Na poprawe trawienia polecam sobie poczytac i zaczac stosowac albo chlorek magnezu szesciowodny, albo sól epsom. Www.stanlab.eu Oprocz tego ze uzupelnia niedobory mg+ to w dodatku poprawia prace ukladu trawiennego. Stosuje od 4miesiecy i czy redukcja czy nie, to zadnych klopotow nie mam, a i poziom mg we krwi idealny dzieki temu. 

Jak Ty łazisz do kibla raz w tygodniu, to jak dla mnie to jest niezły problem z trawieniem :D. Śmieci śmieciami, oczywiście wpływają na zaburzenia trawienia, ale nawet jedząc 100% eko itd., strawienie żarcia zajmuje max 36 godzin. To, co człowiek wydala, to są w 50% bakterie, które żyją w okrężnicy i jelitach, które to żarcie trawią, a organizmowi są zbędne. Zakładasz, że wszystko się wchłania? Nic bardziej mylnego :D. Jak kolega radzi, sól epsom i magnez pomagają. Nawet soda oczyszczona, bo chociaż żołądek sam potrafi regulować swoją kwasowość, to czasem kwasy żołądkowe wymagają nieco zobojętnienia, zwłaszcza, jeśli jesz dużo kwasotwórczych produktów (mięso itd.). 

tylko nie rozumiem po co zmniejszac kwasowosc...? zeby do zgagi doprowadzic??? kwasotworcze produkty sa problemem w kontekscie ogolnego zakwaszenia organizmu/krwi a nie zoladka... 

Zgaga wynika ze zbyt wysokiego ciśnienia na zwieracz przełyku. Jeśli kwas żołądkowy ma odczyn kwaśny w nadmiernym stopniu, to zgaga jest jeszcze bardziej agresywna. Jeśli ktoś ma problemy właśnie z refluskem, to kwasotwórcze produkty, zwłaszcza w połączeniu z pewnymi lekami, mogą nasilać jego objawy. 

ahaaa 

co to za bzdury :D zgaga to niedokwaszenie zoladka poniewaz zwieracz zoladkowy zaciska sie tym bardziej im wieksze zakwaszenie. wiec jesli popuszcza to jest za slaby kwas i z tego sie bierze zgaga. za duze zakwaszenie to bol zoladka a nie zgaga. a co do srania.. raz w tygodniu to zaden problem. jak sie jest na faktycznym deficycie (nie teoretycznie wyliczonym smiecho-kalkulatorami) to nie ma w tym nic dziwnego. gdzie za faktyczny deficyt mam na mysli -500 do 800 

Zgaga to nie jest niedokwaszenie żołądka... Tłumaczę raz jeszcze :D. Jeśli nacisk na zwieracz przełyku jest za duży, to mięśnie (przepona itd) ulegają osłabieniu i soki żołądkowe cofają się i to pieczenie nazywa się zgagą. Wynika to z takiej walki o przestrzeń w jamie brzusznej (otyłość, wzdęcia, ciąża itd.). Żołądek to środowisko kwaśne i głupi nie jest, gdyż jest w stanie dostosować odczyn w zależności od pokarmu, który spożywamy, odpowiednio obniżając kwasowość. Niemniej, jeśli silnie kwaśny płyn wlewa Ci się do przełyku, to odczuwasz to 10x bardziej, dlatego warto wpływać na stabilizowanie kwasowości żołądka. Tak naprawdę większość tematów odnośnie układu trawiennego jest mocno powiązana i dość złożona, pewnie nie jedną książkę można byłoby na ten temat napisać. Jeśli chodzi o częstotliwość defekacji, to wyjaśnij mi, jak może nie być w tym nic dziwnego, jeśli chodzisz do kibla raz w tygodniu :D. Opisz mi to metabolicznie, bo jedyny obraz, jaki mi się z tego wyłania, to widok obrzydliwych złogów w jelitach :D. 

popij kilka dni to zobaczysz jaki masz wielki nacisk na zwieracz nie majac prawie nic w zoladku :D a co do srania.. wystarczy jesc pokarm ktory nie ma wiele 'smieci' w sobie. w sensie metabolicznym :) samo wyrzucenie chleba z diety juz zmienia bardzo postac rzeczy. zreszta zrozumiesz to bardziej kiedy bedziesz na deficycie. cialo wtedy bardziej jakby wyciska wszystko z pozywienia 

no jak nie. codziennie min 250g warzyw 

vibo, nie spozywasz blonnika? 

marchewki groszki kalafiory fasolki brukselki pory cebule ziemniaki papryki... itp itd :D cos z nimi nie tak? :D 

Nie piszę o oczywistych uwarunkowaniach, np. o alko. Wpływ diety na trawienie jest jak najbardziej oczywisty, z czym polemizować nie zamierzam. Jelita tak czy siak wyciskają, czy jest deficyt, czy nie, nadmiar jest magazynowany np. w wątrobie. Chodzi o to, że kibel raz w tygodniu to nie jest stan normalny :D. I nigdy nie będzie. Amen :D. W 250 g warzyw jest niewiele błonnika, uwierz. A już najbardziej korzystnej inuliny, to w ogóle :D. 

nie ma co dyskutowac. sranie to odpad. im czesciej srasz tym wiecej dostarczasz bezwartosciowego zarcia ktore nadaje sie tylko na odpad (ew masz problem z trawieniem)